poniedziałek, 28 września 2009

Z pamiętnika nauczyciela (część 1)

No dobrze, to był ciężki weekend, pełen wrażeń (impreza pożegnalna i powitalna w jednym) i... pracy. Tak, taki człowiek jak ja pracuje również w weekendy! W sumie ciągle nie mogę się nadziwić temu, że jestem po drugiej stronie i to ja teraz nauczam.
Kiedy widzę niektóre zachowania moich uczniów, to od razu przywołuje moje sytuacje z liceum czy podstawówki:) I tak powoli zaczynam rozpracowywać machinę nauczania w szkole językowej, a jest to na pewno prostsze, bo grupki są małe, a większość studentów liczy sobie 20 pare lat lub więcej. Ostatnio wpadła do mnie na zajęcia do najniższej grupy, para, lat ok. 45 - małżeństwo - on coś tam mówił po angielsku, a ona, tylko czytała... i obserwowała, ba! nawet nie wpisali się na listę. Nie ma dla mnie nic gorszego niż uczucie, że ktoś Ciebie obserwuje i tak też tutaj było. Prawdopodobnie chcieli zobaczyć jak wyglądają zajęcia, ale w moim wieku uczyć takich ludzi czasem jest trudno, zwłaszcza jak reszta grupy liczy mniej więcej tyle samo lat co ja... W każdym razie przeżyłam, te moje speaking classes, co od razu utrudnia sprawę, bo trzeba studentów, którzy praktycznie nic nie kumają in English, zmusić do gadania.

Z innych obserwacji... Ostatnio miałam deja vu, wczoraj. Miałam zajęcia z grupą w miarę zaawansowaną. Czytaliśmy tekst, później jakieś ćwiczenia i jak reszta grupy spokojnie sobie wykonywała swoje zajęcia, tak jedna dziewczyna (nowa) wyraźnie odstawała od reszty, czyt. była lepsza. Co gorsze, dawało jej to chyba niebywałą radość, że potrafi w przeciągu 2 minut zrobić zadanie, które inni wykonywali w 5/7 minut. Ech, no i miałam deja vu. Moje własne wspomnienia, jak to ja kiedyś, też na lekacjach angielskiego, robiłam wszystko dość sprawnie i szybko i czekałam aż reszta skończy... Czy mój nauczyciel miał takie same odczucia do mnie? Heh, nie wiem, ale w sumie tacy uczniowie, to dla mnie zmora, bo nie cierpię jak ktoś się nudzi na moich zajęciach! Znienawdziłam siebie w jednej sekundzie za moje przeszłe zachowania heh:) Dam inne zadanie takiej osobie, to znowu szybciej wszystko skończy, a poza tym mam wrażenie, że jej się to podoba... to tak jak pokazanie mi - zobacz, Twoje ćwiczenia są dla mnie zbyt proste, jestem lepsza. Yep. Wiem.

Dalej. O zgrozo zauważam, zresztą nie tylko ja, że czasem lepiej się prowadzi zajęcia (mówienia czy słownictwo) z niższymi grupami, ba! początkującymi, niż z ludźmi już na nieco lepszym poziomie! Może to chodzi o ludzi... ale dochodzą kolejne osoby i dalej tak samo. Po prostu są bardziej przyjaźni i otwarci, ale może dlatego, że nie rozumieją co do nich mówie heh;) Nie, na pewno to nie jest główny powód;p W każdym razie ich chęć komunikacji ze mną i moja ciekawość tego co w tych Turkach siedzi [poza kebapem heh], daje naprawdę czasem dobre efekty. I to mnie cieszy. Wczoraj np. dowiedziałam się, że Mr. Easy, o którym kiedyś pisałam wraz ze swoim kuzynem (który też uczęszcza na te zajęcia i w sumie jeszcze jego brat się pojawia na wyższym poziomie), siedzieli przez cały ten okres świąteczny (2 dni) i grali non stop w playstation! Wyobrażacie sobie? Później próbowali mi wytłumaczyć, że nic nie jedli, bo byli podłączeni do kroplówki w postaci gier heh, co oczywiście było komiczne, bo to najniższa grupa, więc zajęło nam trochę to całe dogadanie się:)

A tak na koniec, dostałam w końcu swoją teczuszkę z logiem szkoły i wpakowałam tam swojego lapca! Teraz czuje się PRAWIE jak nauczyciel, bo poza teczuszką i plakietką, nic więcej mnie nie odróżnia od moich uczniów:| A tak dumnie kroczę ulicami Bursy heh;) Człowiek się starzeje... ja i teczka, dobrze, że choć trampki zachowałam;p

Trzymajcie kciuki, bo dzisiaj może sobie porozmawiam z menadżerem o moim nauczaniu tutaj... Muszę wynegocjować większość ilość zajęć w ciągu tygodnia, brrr.... Mam być twarda, zdecydowana i poważna, yes, yes. Nienawidzę załatwiać takich spraw:]

Z innych wieści, mamy nowych stażystów w Bursie: Ukraina, Hiszpania... i Polska! Jest międzynarodowo, jest dobrze i pozytywnie! Oby tak dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz